czwartek, 6 sierpnia 2015

Pan od Polskiego


Podczas naszej edukacji spotykamy rożnych nauczycieli. Są tacy, których się boimy, tacy, których szanujemy, tacy, którzy nas inspirują, motywują, tacy, których nie lubimy i nie szanujemy. Czasami zdarzają się tacy jak mój "Pan od Polskiego". Potrafi porwać uczniów, zaciekawić ich tematem i opracować w nowatorski sposób. Potrafi wryć się w pamięć i człowiek po 35 lata życia nadal pamięta jego twarz. A jego imię i nazwisko nadal kołacze w głowie ponad szarą masą innych nauczycieli, których już nie pamiętamy.



Poznaliśmy Go we wrześniu. Właśnie rozpoczynaliśmy kolejny rok szkolny i okazało się, że mamy nowego nauczyciela. Pan od Polskiego był średniego wzrostu, lekko przygarbiony, łysawy, z lekkim brzuszkiem, był chyba koło 40. W jego oczach było tyle ciepła, zrozumienia i pasji! Nadal widzę te Jego uśmiechnięte oczy. Byliśmy zaskoczeni, bo w naszej szkole był jedynym facetem.
Do dziś pamiętam "Zemstę"  Aleksandra Fredry! Podzielił nas na grupy i kazał przygotować audycję. Podzieliliśmy się rolami, każdy przygotował sobie tekst i siedzieliśmy potem godzinami u mnie w domu nagrywając audycje na kasetę. Był prowadzący, był ekspert od kultury, był ekspert od historii. Byłem w grupie z Radkiem i jeszcze jedną koleżanką. O "przycinaniu" i miksowaniu na komputerze nie było mowy! Magnetofon, kaseta i jedziemy z koksem od początku do końca. Jak się ktoś pomylił to od nowa. Przy okazji nauczyliśmy się jak wypowiadać wyraźnie, pewnie i bez "przerywaczy". Potem w klasie słuchaliśmy tych audycji i byliśmy tacy dumni z własnego dzieła. 
Zabrał nas też na wycieczkę po Krakowie. Niby każdy znał swoje miasto: Rynek, Kościół Mariacki, Sukiennice, itd. Każdy z nas wylosował jedno miejsce w obrębie Plant i miał podczas wycieczki opowiedzieć o nim. Byliśmy zaskoczeni, bo w każdym punkcie naszej wycieczki Pan od Polskiego dodawał tyle ciekawych rzeczy na temat danego miejsca, że słuchaliśmy go z otwartymi paszczami!! Nie przynudzał, wiedział jak nas zainteresować. 
Kolejne lektury czytaliśmy na wyścigi czekając potem niecierpliwie jak tym razem będziemy o niej opowiadać i ją opracowywać.Nikt nie miał złych ocen, każdy się starał jak mógł, nie dlatego, że nauczyciel kazał. Robiliśmy to bo nie chcieliśmy go zasmucić, zawieść. 
Kiedyś podczas lekcji opowiadaliśmy o tańcach. Gdzieś wcześniej musiałem usłyszeć określenie "tango z bolcem" ale za nic nie wiedziałem o co chodzi. Po lekcji postanowiłem się dowiedzieć. Podszedłem do Pana od Polskiego i prosto z mostu zapytałem "co to jest tango z bolcem?". Popatrzył na mnie i kiedy zauważył, że pytam poważnie, zabrał mnie na bok i najzwyczajniej w świecie wytłumaczył. Wyjaśnił najdelikatniej jak mógł, że jest taniec, jest bliskość dwóch osób, jest fascynacja partnerką i ... Zrozumiałem!! Kiedy dzisiaj o tym myślę, to chyba postawiłem Go w dość niezręcznej sytuacji:)

Niestety w czerwcu przyszedł do nas i pożegnał się. Powiedział, że  nie będzie Go w nowym roku szkolnym. Chyba wytłumaczył dlaczego ale tego nie pamiętam. Wszyscy podejrzewaliśmy, że nie "wpasował" się w schemat szkoły i musiał odejść. Jednak wystarczyło 10 miesięcy bym zapamiętał tego Faceta na długie lata. Mam nadzieję, że moje Dzieci tez spotkają w życiu takich nauczycieli. Oby jak najwięcej.

FreeImages.com/Artist’s Member Name
Dziś nawet jako rodzic czerpię inspirację z Pana od Polskiego, z jego zachowania, podejścia do nauki i do Dzieci. 

Pozdrawiam Pana od Polskiego, Pana Zbigniewa D. :)


Freeimages.com/Jose Bernalte
Jose Bernalte
FreeImages.com/Artist’s Member Name
FreeImages.com/Artist’s Member Name.

FreeImages.com/Artist’s Member Name.
FreeImages.com/Artist’s Member Name
FreeImages.com/Artist’s Member Name.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz