czwartek, 29 maja 2014
Aktywnego tatę pogięło
Jakieś pól roku temu musiałem zakupić pilnie drugie auto. Brałem pod uwagę 3 kategorie:
- "pussywagon" czyli jakiś kabrio,
- hot hatch czyli coś małego ale z mocnym silnikiem,
- 4x4 bo jest domek w górach.
Sytuacja wyklarowała się dosyć szybko.
Siedziałem właśnie w moim kombiku podczepiony pod traktor który mnie wyciągał z zaspy... Padło więc na terenówkę. Wtedy mnie właśnie pogięło i kupiłem moje pierwsze 4x4, pierwszy używany i pierwszy z LPG. Żona była przerażona bo auto było duże, wysokie i strasznie głośne. Pryszczaty maturzysta od którego kupiłem samochód podniósł go, założył duże terenowe opony, snorkel i wydech od dużego Fiata. Fotele są dziurawe, tapicerka się odkleja, klima nie działa i do tego jest 3 drzwiowy.
Na szczęście miałem sprzymierzeńca w osobie Bączka. Momentalnie wyczaił, że po tylnym zderzaku i po kole zapasowym można wejść na plastikowy dach. To był strzał w dziesiątkę. Nawet konieczność wdrapywania się do auta nie przeszkadzała mu.
Żona zmieniła zdanie po pierwszym wyjeździe w góry;) Górskie drogi przez las, piknik z Ziuziną na pobliskim szczycie i kompletny ignor stanu nawierzchni. Ostatnio nawet wspomniała mojej Mamie, że jest bardzo zadowolona z tego zakupu.
Jest jeszcze jeden plus: tylko raz wsiadła za kierownicę:))!
Aktywny Tata ma świetną okazję do wypadów weekendowych z Bączkiem. Jedziemy się potaplać, a potem palimy ognisko i jemy kiełbaski.
Jest jednak kilka minusów:
- Aktywny Tata musi od czasu do czasu pogrzebać coś w aucie;)
- 18 letnie auto ma to do siebie, że często padają jakieś drobiazgi. Niestety przez te drobiazgi wychodzę czasem na idiotę. O tym nieco dalej,
- Aktywny Tata trochę się rozmarzył oglądając zdjęcia z wypraw takimi autami w nieznane po nieutwardzonych drogach, w krajach (bardziej lub mniej) ościennych. Prawdziwie męska przygoda.....
Jak auto może zrobić z ciebie idiotę? Prosto. Silniczek krokowy padł więc na światłach silnik wkręcał się na 3000 obr, wracał na 1000, znów 3000, powrót do 1000, itd. Inni kierowcy myśleli, że chcę się ścigać... Wtedy zerkali na mnie z niedowierzaniem... 4x4, fotelik dla dziecka, garnitur i chce się ścigać z Civiciem??? No idiota!!! Mimo deszczowej pogody przeprosiłem się z ciemnymi okularami...
Deszcze ujawniły kolejne mankamenty: z szyberdachu cieknie mi na głowę, coś przecieka i kapie mi na lewą stopę. Ale udało się naprawić klimę.
Jeśli zobaczycie w centrum Krakowa gościa w białych "nerdach", w koszuli, jadącego terenówką na wysokich oponach jest duża szansa, że to ja:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz