wtorek, 5 sierpnia 2014

Wakacje

Wyjazd wakacyjny mamy już za sobą. To były fantastyczne 2 tygodnie z Żoną i Dzieciakami. Trochę według planu, a trochę spontanicznie.Sporo się nauczyłem i bardzo się zbliżyłem z Rodzinką, a w szczególności z Ziuziną. Dobra od początku...



Pojechaliśmy do Chorwacji nową trasą przez Żywiec, Zwardoń, Bratysławę, Budapeszt i Zagrzeb.




Polecam ją głównie ze względu na autostrady. Nocą jedzie się fantastycznie.
Dokładnie! Nocą! Dzieciaki śpią, mniejszy ruch i niższa temperatura. Trzeba mieć tylko zmiennika bo dla jednej osoby to według mnie zbyt wiele. Jedno z nas jedzie, a drugie w tym czasie śpi.
Auto dopakowane ale tym razem udało się wybrać bez boxa. Uważajcie z wszelkiej maści odtwarzaczami/tabletami. Okazało się, że Ziuzina oglądając bajki w aucie dostaje choroby lokomocyjnej. Dowiedzieliśmy się o tym 2 razy zanim, jeszcze zanim wyjechaliśmy z Polski. Wycieranie fotelika, przebieranie Córki i łącznie 1,5h w plecy.

Na miejscu planując atrakcje wybieraliśmy to co może podobać się najmłodszemu uczestnikowi wycieczki:
  • oglądanie rybek, wodospadów i kąpiel w parku Krka,

  • wycieczka promem na wyspę Brać,
  • plaża w miejscowości Bol (Złoty róg)

  •  jeśli już zwiedzanie miasta to oglądanie statków czy małych uliczek. Przy okazji ciastko i soczek.

Wszelkie muzea, kościoły i tego typu atrakcje chwilowo odpadają.

Jeśli jedzonko to tylko lokalne: sery, wędliny, cevapcici, Ajwar, ryby czy owoce morza.




W małej smażalni gdzie zamówiliśmy porcję smażonych kalmarów musiałem 3 razy dokupić porcję bo tak Dzieciakom smakowały.

Rozmawiajcie z ludźmi którzy mieszkają w okolicy. Zawsze dowiecie sie czego ciekawego o okolicy czego nie piszą w przewodnikach, a przy okazji może podpowiedzą Wam gdzie dobrze i tanio zjeść lub zrobić zakupy. Np Doradę nie za 130 HRK a za 65HRK/kg. Inna sprawa, że pojechaliśmy w miejsce gdzie byliśmy już 2 razy i znamy właścicieli. Dostawaliśmy codziennie kilka pomidorów czy ogórków. Jak kupiłem rybę to sami zaproponowali, że nam ją usmażą. czasem jak ich połów był udany to dostawaliśmy talerz już upieczonych ryb prosto na plażę. Na szczęście plaża była tuz przy domu (poniżej widok z tarasu).

Jak widzicie nie było to otwarte morze, a zatoczka. Miało to kilka plusów:
  • cieplejsza woda,
  • mniejsze fale więc Ziuzina spokojnie mogła siedzieć na brzegu i bawić się kamyczkami,
  • brak Jeżowców,
  • przy okazji plaża była wysypana drobniutkim żwirkiem, którym można się było bawić w przesypywanie, ładowanie łopatką, itp.
Bliskość od plaży to kolejny atut. Nie trzeba brać zapasów na cały dzień bo zawsze można wrócić i coś jeszcze zabrać. Nie traci się czasu na dojście, a i Dzieciakom łatwiej przejść niewielki kawałek - nie trzeba brać wózka.


My niestety tym razem pojechaliśmy sami ale nie stanowiło to dla nas problemu. Dzieciaki znalazły momentalnie rówieśników (Chorwatów, Słowaków) w okolicy i razem ganiali.Lokalne Dzieciaki, nawet te najmłodsze skakały do wody i pływały świetnie. Motywowało to Bączka i pod koniec wyjazdu sam wskakiwał do 2-3 metrowej wody z platformy czy pomostu i dopływał do brzegu/platformy. Bez kolka czy rękawków, a jedynie w masce do nurkowania.


Muszę przyznać, że Dzieciaki bardzo mocno się ze sobą zżyły. Do tej pory oboje znikali na 8-9 godzin i widzieli się jedynie wieczorem lub w weekendy. Tutaj byli ze sobą przez 24h bite 14 dni. Znacznie lepiej się dogadują i lepiej bawią, choć nie obyło się bez kłótni. Ja również mocno zbliżyłem się z Córką. Dużo częściej przychodzi teraz do mnie jeśli się skaleczy lub uderzy. Częściej podchodzi się przytulić; na minutę i leci dalej. Kiedy coś robię podchodzi i mnie zaczepia: "Tata gilaj!" i ucieka. Częściej ciągnie mnie do pokoiku dziecięcego, żeby się z nią bawić.

W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o Haduszoboszlo.Jechaliśmy w dzień i tylko utwierdziliśmy się w przekonaniu, że jeśli podróż z Dziećmi to tylko w nocy.  Byłem w Hajduszoboszlo z moimi Rodzicami ponad 20 lat temu. Wtedy było jakieś 30% tego co jest teraz. Kwaterę znaleźliśmy po 15 minutach. Nie mieliśmy wysokich wymagań bo planowaliśmy tylko 2 noce. 200m od głównego wejścia to mimo wszystko świetna lokalizacja. Niestety byliśmy po wspaniałej Chorwacji więc porównanie tych dwóch miejsc to jak niebo i ziemia. Ilość ludzi, ilość niedoróbek, tymczasowych rozwiązań i kompletny brak uwagi na szczegóły porażał. Do tego jak okiem sięgnąć wszyscy pili Tatrę, Wojaka itp. Dla Dzieci to fantastyczne miejsce z ogromną ilością basenów, zjeżdżalni czy innych wodnych atrakcji. W moim odczuciu nie jest to jednak miejsce na 2 wakacje, a jedynie na weekend. Plusem są również ceny.

Generalnie wyjazd uważam za BARDZO udany. "Plan" wykonany w 110%.


1 komentarz: