Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia! No sorry ale nie. Wierzę w pociąg od pierwszego wejrzenia, pierwszego spojrzenia. Nikt mi nie wmówi, że idąc ulicą i widząc inną osobę 100m dalej jego zainteresowanie przykuje osobowość, dobroć i inne takie. Zainteresuje nas ciało tej osoby: nogi, pośladki, plecy, klata, piersi, twarz. To jest to co widać ze 100m. I od tego się zaczyna!
Tak, to jest dopiero początek, ale według mnie najważniejszy i niosący za sobą wiele konsekwencji na lata!
Ok, ale po kolei. Potem jest oczywiście rozmowa, poznawanie się, dogadywanie, kłótnie, godzenie, itd. Spędzamy ze sobą czas, przytulamy się, dyskutujemy na różne tematy, opowiadamy o swoich pasjach, zainteresowaniach. Poznajemy podejście drugiej osoby do różnych aspektów życia. Ta druga część jest nawet ważniejsza od tej pierwszej, ale... gdyby nie było zwierzęcego pociągu to nie byłoby tej drugiej części. Proporcje pomiędzy pociągiem, a osobowością mogą się zmieniać w trakcie ale w zdrowym związku nigdy żaden z tych elementów nie wygaśnie całkowicie. Uświadomiłem to sobie kilka tygodni temu obserwując jak Babcia i jej Mąż podszczypują się po tyłkach przy śniadaniu:). Oni nadal, mimo wieku i mimo przeżycia ze sobą tylu lat podobają się sobie. I nie ma znaczenia waga, wzrost, zmarszczki na całym ciele czy piwny brzuszek. Oni nadal są dla siebie obiektami sexualnymi.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie zamierzam nikogo instruować jak urozmaicać swoje życie intymne czy jak utrzymywać ogień w łóżku. Nie znajdziecie tutaj poradników typu "10 sposobów na orgazm", "5 ulubionych pozycji na upalne dni", "Co zrobić, żeby konar zapłonął". Nie o to tutaj chodzi. Chcę Wam tylko uświadomić i przypomnieć od czego to wszystko się zaczęło.
I nie przejmujcie się, że Wasze ciało się zmienia. Ciało zmienia się obojgu ale chemia zostaje. Rozstępy - no i co z tego, mają je zarówno faceci jak i kobiety. Coś zaczęło obwisać - bywa. Obwisa i jemu i jej :)
Swoją Żonę poznałem gdy miałem 17 lat. Wakacje, Hiszpania, dyskoteki, imprezy do białego rana. Zauważyłem ją już w autobusie z Polski. Niebieskie oczka, kręcone blond włosy i ta pupa:)))) Okazja nadarzyła się dopiero po tygodniu pobytu. Pogadaliśmy na dyskotece, potańczyliśmy i poszliśmy na plażę. Przegadaliśmy kilka godzin, opowiadając o sobie, swoich planach po maturze, Rodzinie. Siedzieliśmy przytuleni, oparci o łódkę. Zasnęliśmy. Obudził nas wschód słońca. Poszliśmy do swoich pokoi przebrać się i wziąć prysznic. Śniadanie w hotelowej restauracji jedliśmy już razem.
Jak się domyślacie nasze ciała po prawie 20 latach nie są już takie same. Ale za każdym razem jak widzę Żonę w bieliźnie lub szortach do spania to muszę złapać za pośladka, no muszę. Inaczej mnie skręci. I nie przejmuje się, że Dzieci patrzą. Tak, tata złapał Mamę za pupę, przycisnął do siebie i pocałował. I co z tego. Bo dla mnie Żona nadal jest obiektem sexualnym! Jest Mamą dwójki najwspanialszych Dzieci, ale jest też moi obiektem sexualnym i nic tego nie zmieni. Nawet jak się pokłócimy i mamy ciche dni to nadal mój wzrok podąża za Jej ciałem. No tak mam niestety :)
Nie dziwcie się, że partner/partnerka czasem Wam się przygląda, czasem złapie niespodziewanie tu i tam bo jest to zupełnie normalne. Zacznijcie się martwić jak przestanie!!
Freeimages.com/Irene Diaz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz