Podczas naszej edukacji
spotykamy rożnych nauczycieli. Są tacy, których się boimy, tacy, których
szanujemy, tacy, którzy nas inspirują, motywują, tacy, których nie lubimy i nie
szanujemy. Czasami zdarzają się tacy jak mój "Pan od Polskiego".
Potrafi porwać uczniów, zaciekawić ich tematem i opracować w nowatorski sposób.
Potrafi wryć się w pamięć i człowiek po 35 lata życia nadal pamięta jego twarz.
A jego imię i nazwisko nadal kołacze w głowie ponad szarą masą innych nauczycieli,
których już nie pamiętamy.
Poznaliśmy Go we wrześniu.
Właśnie rozpoczynaliśmy kolejny rok szkolny i okazało się, że mamy nowego
nauczyciela. Pan od Polskiego był średniego wzrostu, lekko przygarbiony,
łysawy, z lekkim brzuszkiem, był chyba koło 40. W jego oczach było tyle ciepła,
zrozumienia i pasji! Nadal widzę te Jego uśmiechnięte oczy. Byliśmy zaskoczeni,
bo w naszej szkole był jedynym facetem.
Do dziś pamiętam
"Zemstę" Aleksandra Fredry! Podzielił nas na grupy i kazał
przygotować audycję. Podzieliliśmy się rolami, każdy przygotował sobie tekst i
siedzieliśmy potem godzinami u mnie w domu nagrywając audycje na kasetę. Był
prowadzący, był ekspert od kultury, był ekspert od historii. Byłem w grupie z
Radkiem i jeszcze jedną koleżanką. O "przycinaniu" i miksowaniu na
komputerze nie było mowy! Magnetofon, kaseta i jedziemy z koksem od początku do
końca. Jak się ktoś pomylił to od nowa. Przy okazji nauczyliśmy się jak wypowiadać
wyraźnie, pewnie i bez "przerywaczy". Potem w klasie słuchaliśmy tych
audycji i byliśmy tacy dumni z własnego dzieła.
Zabrał nas też na wycieczkę po
Krakowie. Niby każdy znał swoje miasto: Rynek, Kościół Mariacki, Sukiennice,
itd. Każdy z nas wylosował jedno miejsce w obrębie Plant i miał podczas
wycieczki opowiedzieć o nim. Byliśmy zaskoczeni, bo w każdym punkcie naszej
wycieczki Pan od Polskiego dodawał tyle ciekawych rzeczy na temat danego
miejsca, że słuchaliśmy go z otwartymi paszczami!! Nie przynudzał, wiedział jak
nas zainteresować.
Kolejne lektury czytaliśmy na
wyścigi czekając potem niecierpliwie jak tym razem będziemy o niej opowiadać i
ją opracowywać.Nikt nie miał złych ocen, każdy się starał jak mógł, nie dlatego, że nauczyciel kazał. Robiliśmy to bo nie chcieliśmy go zasmucić, zawieść.
Kiedyś podczas lekcji opowiadaliśmy o tańcach. Gdzieś wcześniej musiałem usłyszeć określenie "tango z bolcem" ale za nic nie wiedziałem o co chodzi. Po lekcji postanowiłem się dowiedzieć. Podszedłem do Pana od Polskiego i prosto z mostu zapytałem "co to jest tango z bolcem?". Popatrzył na mnie i kiedy zauważył, że pytam poważnie, zabrał mnie na bok i najzwyczajniej w świecie wytłumaczył. Wyjaśnił najdelikatniej jak mógł, że jest taniec, jest bliskość dwóch osób, jest fascynacja partnerką i ... Zrozumiałem!! Kiedy dzisiaj o tym myślę, to chyba postawiłem Go w dość niezręcznej sytuacji:)
Niestety w czerwcu przyszedł do nas i pożegnał się. Powiedział, że nie będzie Go w nowym roku szkolnym. Chyba wytłumaczył dlaczego ale tego nie pamiętam. Wszyscy podejrzewaliśmy, że nie "wpasował" się w schemat szkoły i musiał odejść. Jednak wystarczyło 10 miesięcy bym zapamiętał tego Faceta na długie lata. Mam nadzieję, że moje Dzieci tez spotkają w życiu takich nauczycieli. Oby jak najwięcej.
FreeImages.com/Artist’s Member Name
Dziś nawet jako rodzic czerpię inspirację z Pana od Polskiego, z jego zachowania, podejścia do nauki i do Dzieci.
Pozdrawiam Pana od Polskiego, Pana Zbigniewa D. :)
Freeimages.com/Jose Bernalte
Jose Bernalte
FreeImages.com/Artist’s Member Name
FreeImages.com/Artist’s Member Name.
FreeImages.com/Artist’s Member Name.
FreeImages.com/Artist’s Member Name
FreeImages.com/Artist’s Member Name.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz